Powitać dobrzy i źli ludzie. Płyną dni, płyną noce, ja nie leżę lecz się pocę. Gdyby ktoś chciał mi zarzucić nieróbstwo to od razu uprzedzam, że jesteś w błędzie człowieku. Zwyczajnie, mam takie urwanie, że nie wiem czy głowa wystarczy. I nie, nie użalam się nad ciężkim losem. Zwyczajnie jestem w trakcie takich projektów......takich, że jak już je skończę to matkoboskojedyno. Jak to pierdyknie to brak słów. No ale żeby pierdyknęło to jeszcze chwilka musi minąć. Najpewniej w następnym poście znajdzie się majowy wywiad. Natomiast po wywiadzie...no przecież nie powiem co, nie?? Jest pewne grono osób, które wie nad czym obecnie pracuję ale z tego miejsca obliguję Was do zachowania absolutnej tajemnicy. Żebyście mi pierdyknięcia nie zepsuli.
Natomiast odnośnie gwiazd dzisiejszego odcinka będę dość oszczędny w słowach bo i nie mia się nad czym rozwodzić a czas poświęcony na lanie wody można spożytkować na malowanie "pierdyknięcia". Szczególnie, że historię mojego wejścia w posiadanie armii primarisów już znacie, a jeśli nie to odsyłam do wcześniejszych postów, tam jest wszystko napisane. Dopowiem jedynie, że uwielbiam kapitana w gravisie bo uwielbiam gravis armour. Jeśli miał bym wskazać mojego ulubieńca z pośród tej szanownej czwórki to pewnie wskazał bym właśnie jego. Co wcale nie znaczy, że nie lubię reszty. Reszta po prostu nie ma gravisa. Aha, i wiem, że ancient to nie HQ. Ale jakoś tak bardziej mi pasuje do tego grona niżbym miał robić o nim osobny post. Ok, miałem być oszczędny to się nie rozkręcam, zapraszam do fotek. Enjoy.
Fakt, gravis armour fajny jest. Podobnie jak twoje malowanie. :)
OdpowiedzUsuń