
W miniony piątek po dość długim oczekiwaniu, w końcu przyszedł czas otworzyć gablotkę z żółtymi figurkami i stanąć do boju przeciw zdrajcom na zasadach Horus Heresy.
Mając do dyspozycji 4000 punktów, mogłem sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa, szczególnie, że przyszło mi się potykać z dwoma legionami, które powszechnie uchodzą za topowe w systemie. Mam namyśli Tousand Sons dowodzonych przez Zeda i Iron Warriors, za sterami których stanął Oskar.
Była to dla mnie o tyle szczególna potyczka, że:
- po raz pierwszy na stół wyjechały wszystkie moje czołgi
- po raz pierwszy w mojej rozpisce znalazł się Rogal Dorn, najlojalniejszy z synów, strażnik Terry, primarcha Imperialnych Pięści we własnej złocistej osobie.
- po raz pierwszy udało mi się przetestować wariant z dwoma spartanami, Dornem i Sigismundem w jednej rozpisce.
Scenariusz, który wylosowaliśmy, zakładał, że zwycięzcą będzie strona, która na koniec gry będzie miała więcej scorujących jednostek w deploymencie przeciwnika. Niestety rozstawienie Hammer and Anvil skutecznie to utrudniło i...wyszła piękna wyżynka :D
Kiedy przeciwnik wystawia przeciwko mnie Sicaran Venatora, wiem od razu co będzie moim pierwszym celem. Razem z moim Spartanem, który zdążył już zyskać przydomek "Przeklęty", również tym razem poświęciliśmy pierwszą turę strzelania Venatorowi. I znów pełna pula dla nas! Mimo, że poza Przeklętym miałem w rozpisce jeszcze jednego Spartana, dwa Land Raidery i Sicaran Battle Tanka, no cóż, poza Venatorem nie ustrzeliłem w tej turze nic więcej. Kolejne tury upłynęły pod znakiem wbijania sobie nawzajem kolejnych hull pointów na pojazdach i konsekwentnym uszczuplaniu stanu piechoty po obu stronach (odkrywcze zdanie, nie?? Tak, jak by nie o to właśnie w tym wszystkim chodziło;) ). Jednak w końcu doszło do tego, co było nieuniknione. Gęstniejąca atmosfera spowodowała, że grube ryby wraz ze swoimi składami powyskakiwały z transporterów i rzuciły się w wir walki bezpośredniej. Prawdziwym hitem tej potyczki było starcie pierwszego kapitana Sigismunda z primarchą Perturabo. Oskar zdecydowanie nie miał dobrego wieczoru do rzucania invów 3+. Oblewał co się dało ku mojemu niekrytemu zadowoleniu ;) Sigi wbił popularnemu i lubianemu Ryśkowi 3 rany w pierwszej turze walki sam tracąc tylko jedną. W kolejnej turze doszarżował Dorn z terminatorami i zdeptał marzenia swojego niekochanego brata odsyłając go w cholere do pudełka ;)
Nie dograliśmy bitwy do końca bo godzina była już słuszna a wynik względnie jasny. Zwycięstwo na punkty Imperialnych Pięści 2:0 pozwoliło mi wrócić do domu z podniesionym czołem i obgryzać paznokcie czekając na rewanż. Poniżej kilka slajdów opatrzonych klauzulą najwyższej tajności, zdobytych przez naszego reportera prosto z imperialnego archiwum.
Epickie starcie! Zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie zebrać armię i pograć z nami ;)
Usuńhmmmm modele do 40stki niekoniecznie grają w 30k :D na ten czas mógłbym 1 lewiatana położyć i tyle :D ale kto wie może kiedyś.
Usuń