sobota, 2 lutego 2019

Zlot dziekanów czyli Guards of Alahan

https://paintandkill.blogspot.com/2019/02/zlot-dziekanow-czyli-guards-of-alahan.htmlPamiętacie dziekana Zajączka z filmu "Chłopaki Nie Płaczą" ?? To ten, przez którego ojciec głównego bohatera nigdy nie mógł nic poderwać w czasach studenckich. Strażnicy Alahanu, których dzisiaj Wam pokażę nie są może tak destruktywni dla starań swoich towarzyszy jak pan Zajączek, jednak pewne analogie znaleźć można.

 Całą szóstkę tych niezbyt zdolnych wojowników udało mi się kupić jakieś 6-7 lat temu na allegro. Nie był to nowiutki, zamknięty blister, poprzedni właściciel napinował im wcześniej dłonie, szczęśliwie dla mnie ich nie sklejając co pozostawiło mi możliwość doboru broni. Jest to o tyle istotne, że gwardziści, podobnie jak kilka innych jednostek w Confrontacji, mają możliwość niewielkiej modyfikacji statystyk ze względu na broń, którą posiadają. Nie, żeby miało ich to od razu "odzajączkować", nie mniej zawsze jest to jakiś plusik. Kiedy przeglądałem internety zabierając się za malowanie ich, odkryłem, że gość w hełmie i z mieczem w ręku (w tej konfiguracji jest tylko jeden co zobaczycie na zdjęciach), nie jest regularnym guardem z blistra a był dostępny jedynie jako mail order exclusive. Taka mała premia.
Trochę się nad nimi pastwię ale taki los jednostek, które powstały jako mięso armatnie. Mają natomiast jedną zaletę. Ich nieumiejętność czegokolwiek rekompensuje niski kosztu punktowy co robi z nich świetne żywe tarcze dla bardziej elitarnych zawodników, których pokażę Wam w kolejnych postach. No i jak przystało na modele Rackhamu, nawet plewy trzymają poziom. Fajne pozy, dobry detal, stylistycznie idealnie wpisują się w design pancernej sekcji piechoty armii Lwów. No dobra, nie ma się nad czym dłużej rozwodzić. Przed Wami kolejni, i na pewno nie ostatni z wojowników spod sztandaru z lwem. Enjoy !

p.s.
Bardzo miło czyta mi się i odpowiada na Wasze komentarze na fb. Mam jednak prośbę z nimi związaną. Jako, że udostępniam moje posty na łamach kilku grup, dużo łatwiej było by mi Wam odpisywać, gdybyście jednak komentowali posty na stronie bloga. A nóż wywiąże się jakaś ciekawa dyskusja między Wami??













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz